No i nadeszła ta pora roku, kiedy nie mogę już patrzeć na ciemności i szarość za oknem - czuję że kipią we mnie pokłady energii, które domagają się podróżowania, odkrywania, fotografowania... Marzy mi się wycieczka do Keukenhofu. Ale jako że wyjazd za granicę raczej nie wchodzi w rachubę, szanse na to są raczej mizerne... Stąd też od wczoraj na moim blogu nowa grafika - jak pewnie zauważyliście wybitnie nie-zimowa - dająca upust mojej tęsknocie za słońcem i kolorem :-)

Tymczasem pogoda spłatała nam figla i nagle nadeszła prawdziwa zima - temperatura spadła do -15 stopni, ale jednocześnie wyszło słońce. No i od razu obudził się we mnie impuls polowania z aparatem... I tak postanowiłam zignorować mrozy i wybrać się na spacer z aparatem do warszawskich Łazienek, który zmienił się w pogoń fotograficzną za wiewiórkami ;-) Może to i mało ambitne zajęcie, ale te zwierzątka są tak słodkie, że robienie im zdjęć zawsze poprawia mi humor - sami zobaczcie, jakie są fotogeniczne!
Do tego park o tej porze roku kipi zwierzęcym życiem - oto co jeszcze udało mi się sfotografować, w tym stado niesamowitych kaczek-mandarynek, których do tej pory nigdy nie widziałam na wolności - nazywam je "kaczkami rodem z Photoshopa." Spójrzcie na ich kolory, a zaraz zrozumiecie dlaczego ;-)



Leave a Reply.